czwartek, 25 czerwca 2015

Dramaty rozterki i zyciowe dylematy...

Jejjjjj.... weszlam na mojego bloga po taaaaak dlugim czasie, ze az .... nie pamietam kiedy tu ostatnio bylam.
Dzis na FB pisalam z jedna aupairka z Polski, ktora okazalo sie ze mnie rozpoznala wlasnie z bloga :)

A jak to sie stalo ze mnie znalazl? Otoz Izabela K od juz ladnego czasu organizuje eventy w NY
Czyli jestem promotorem, wiec jezeli ktos z was jest w NY i chce wyjsc na impreze w weekend to kontaktuje sie ze mna, zeby to zorganizowac :)
tutaj link do nowo zalozonego bloga, ktorego prowadze z moim N. http://nycnightout.blogspot.com/
Zapraszam tez do sledzenia na instagramie nycnightout

Co u mnie.. znow nie wiem od czego zaczac...
hmm oczywisacie jak zawsze u mnie sa te wzloty i upadki :(  mimo wszystko podnosze sie, zaciskam zeby i ide dalej. Nie po trupach do celu, ale dazac do celu zeby jak  najmniej ludzi niechcacy zranic, zeby wiele osob uszczesliwic i samej nie wpasc w sidla rozczarowania i depresji, tesknoty za tymi ktrych kocham bezgraniczna miloscia i mimo wszytsko zostawilam na tyle czasu w Polsce....
Za kim najbardziej teraz tesknie... za moja siostrzyczka... jej jak ja bym chciala sobie z nia pogadac na jednym lozku, poogladac razem filmy, pojechac na zakupy albo tez zwyczajnie nic nie robic ale wiedziec ze moge do niej w kazdej chwili wpasc do pokoju od tak ooo... i co teraz... no i lzy same naplywaja do oczu :(
Life is terrible! This feelings hurt like a bitch...

i tak chyba tu skamienialam, te prawie juz 3 lata zrobily swoje....
Z drugiej strony dziekuje temy tam na gorze, ze mi zeslal kilka dodatkowych osobek... moja kuzynke, ktora praktycznie od poczatku tu mi towarzyszy i mojego N. z ktorym czasem przezywamy prawdziwe dramaty ale... ehh milosc to milosc :)

Wiec coz jestem happySad... wszystko jednoczesnie.... wiem, glupia jestem, ze nie pojewchalam po skonczeniu programu do Polski i tam wizy studenckiej nie zrobilam to bym sobie raz na jakis czas poleciala do polski, a tak obawiam sie ze tej idiotycznej wizy nie dostane grrrr.... zlosc ze mnie bije ale no taka prawda, te cale procedury,,, zeby tylko wszystko ludziom utrudnic...

No dobra, koncze te moje zale i rozterki.
Pozdrawiam kochani :*

KAtie H. if you are readin that, say hi to my cousin :D




1 komentarz:

  1. Już myślałem, że skończyłaś z blogiem. A tu proszę, niespodzianka! :D
    Cieszę się, że wróciłaś bo bardzo lubię Twojego bloga :P

    Pozdrawiam :]

    OdpowiedzUsuń