Tak bardzo duzo się chyba u mnie nie zmieniło
ten sam chlopak, którego już nie mam zamiaru zmieniać :) ponad rok razem jesteśmy i nauczylismy się jak życ ze sobą i.... bardzo nam to odpowiada, pojawiają się plany wspólnego zamieszkania ale mamy na to czas.
Mieszkam nadal na Manhattanie, w tym samym mieszkaniu gdzie co jakis czas cos dokupię zeby czuc się bardziej komfortowo.
Zmieniając temat, dziś zastanawialam sie nad stereotypem Polaków wracających z Usa, których środowisko w Polsce nie do konca akceptuje i nie do konca lubi. Doszlam do wniosku (ot takie moje przemyslenia :)), że nazywanie takich osob chamerykanami, albo zwykla opinia, ze oni uważają się za lepszych i madrzejszych jest trochę niesprawiedliwa. Każdy ma przeciez prawo wyjechać gdzieś i to tylko od nas zależy jak pokierujemy naszym życiem. Sama pochodzę z małej miejscowości w Polsce więc sam fakt, ze teraz mieszkam w Nowym Jorku czasem mnie przeraza. Mimo to nie ukrywam ze jestem z siebie dumna, że jednak mi się udało, wynając mieszkanie, mieć prace, utrzymywać się samej, być zadowoloną z życia, zwiedzać, poznawać i miec ambitne plany.... które chce zrealizować. Na zajęciach biznesu uświadomiłam sobie, że ci wszyscy ludzie, którzy odnieśli sukcesy w życiu na początku ponieśli klęskę aby podnieść się i uderzyć ze wzmocnioną siłą, więc co by się nie działo, dam sobie radę! o tak!
Więc do wszystkich którzy to czytają (a mam nadzieję, ze jeszcze są takie osoby) nie bójcie się ryzykować, wyjechac... Gdy są jakieś problemy pomyślcie, ze ludzie maja gorsze i z nimi żyją, i sobie radzą. Zycie mamy jedno ale jak je dobrze przeżyjemy to jedno wystarczy! Powodzenia!