Wyjechałyśmy do city wcześniej aby tam sobie jeszcze pochodzić, pokręcić się, coś zobaczyć.
Odwalone na imprezę pomaszerowałyśmy na Times Square! Radochy miałyśmy full! Co chwilę ktoś do nas podchodził, żeby sobie zdjęcie zrobić- dwie blondynki, wysokie... Haha! ubaw konkretny :) Koleś jakis kręcił się za nami i nam foty cykał- normalnie jak gwiazdy się poczułysmy :)
Co ja tam będę opowiadała, przedstwiam fotki+ filmik z wygłupów :D, a poniżej info o imprezie
Wybawiłyśmy się konkretnie! W city tempertura ponad 30 stopniu, więc przy naszym tańczeniu to dosłownie mokre byłysmy- jak większość ludzi tam! Po 3 wyjazd, Chris nas odwiózł samochodem do domu wiec chociaż na bilecie oszczędziłam, młoda szczęściara ma ticket od hostki więc nie płaci nic.. wrr...
Po drodze znów cyrk- jechał obok nas biały bus, a w nim 2 murzynów, u nas Chris, K.(która na weekend do mnie przyjechała) młoda i ja. Tamci wiadomo- jak zobaczyli białe dziewczyny i blondynki to szał! Zaczęli prosić o num tel, dla jaj zaczęłam pokazywać na palcach 5-1-6 ale koleś to na serio odebrał, wiec myślę ojjj nie ma co... Chris zdenerwowany przyśpieszył, to oni to samo, dogonili nas i znów jadą obok- tym razem on pokazuje swój num9-1-7.... mysle sobie no ładne jaja :D na szczęście Chris gaz do dechy i ich zgubiliśmy :) przygoda za przygodą.... ale od niedzieli zaczęly się te nieprzyjemne przygody...
o tym jutro... pozdrawiam :*
Szalone noce, gorące dnie !!! :)
OdpowiedzUsuńhahaha Arleta istna babuleńka:)i widzę ze nadal za murzynami się kręci:)
OdpowiedzUsuńhaha raczej oni za nią :D
Usuń