piątek, 7 czerwca 2013

Latanie za sterami!! # I believe I can fly! # flight school # excited #

Na wstępie dzisiejszego posta- dziękuję za wszystkie wiadomości i komentarze do mojego bloga! Bardzo miło jest wiedzieć, że ktoś się nim interesuje i podziela mój entuzjazm!
Dlaczego czas tak szybko leci?? ajj na nic nie mam czasu,...dlatego tez posty nie pojawiają się tak często;/, a jak zwykle wiele się dzieje!!

Zaczynam od tych dużych rzeczy :)
Już jakiś czas temu wspominałam, że wykupiłam sobie lekcję pilotażu! Wczoraj nadszedł ten dzień! Znacznie wcześniej dogadałam się z hostami, że będę się mogła zająć małym wyłącznie rano gdyż po 2 fruuwammmm :) Tym samym koleżanka R odebrała małego ze szkoły po zajęciach i zawiozła później na karate. Od rana wielkie przygotowania. Oczywiście kwestia w co się ubrać, czy coś zabrać do jedzenia (jeden z moich priorytetów- zawsze głodna jestem :D), jak ten czas rano zorganizować... Na sportowo pojechała Iza po Jo i razem ruszyłyśmy z GPSem do Farmingdale gdzie mieści się ta szkoła. Myślałyśmy, że zwariujemy szukając jej, adres jakiś dostałyśmy zaprowadził nad do... nikąd... Kręciłyśmy, pytałyśmy, objechałysmy lotnisko dookoła... Na koniec sfrustrowane postanowiłyśmy zatrzymać się w Wendy's i tam zapytać ludzi. Poszłyśmy po truskawkową lemoniadę (maaaatkooo jaka świetna była!! polecam ostro). Po drugiej stronie ulicy jakieś znaki o flying school czy coś takiego... hmm mówimy sobie: dobra, obczaimy co tam jest. Pokręciłysmy się i... znalazłyśmy!! :D Takim fartem :)
Trochę byłam w strachu, ale nie ze względu na sam lot ale ze względy na pogodę. Zaczęły się jakieś ciemne chmury zbierać... Niestety przez złą pogodę lekcje mogą zostać odwołane- nic dziwnego... Wybiła 14.00, pogoda w normie więc idziemy! Ogólnie wszyscy tam pracujący ludzie (na recepcji, piloci itp.) to obcokrajowcy. Jakaś dziewczyna z Turcji dała nam papiery do wypełnienia, kwestie organizacyjne (tu zaczyna wzrastać ekscytacja) która po chwili opada gdy dostajemy kolejny papier z info, że... zgodnie z ich zasadami musimy dopłacić za benzynę w samolocie!! a my: WTF??!!!! Chyba Joke jakiś! Tu akurat nie chodziło o małe pieniądze- po 40$ od osoby!! Kurna ostro złe byłyśmy!! Powiedziałyśm, że przemyślimy to i zaraz do niej podejdziemy.... Szkoda nam było stracić i tak zainwestowanej kasy (za voucher zapłaciłyśmy już 160$) postanowiłyśmy się potargować- zapytałyśmy, czy nie mogą nam lecji skrócić, żebysmy mniej zapłaciły, a ta, że pogada z pilotem. Za chwilę przychodzi z info, że dogadała się i możemy po 30 zapłacić- czyli nadal bardzo dużo, ale zawsze oszczędzimy tych 20$... Wrrr... dlaczego nie podali takiej info wcześniej!! W kuponie małym druczkiem dopisali jedynie:  Chamsko traktują ludzi, cena z  groupona prawie się nie różni od regular... Ale co tam, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem;/
Za chwilę przyszedł pilot- zapomniałam już jak się nazywal :P nie byl zbyt atrakcyjny więc nie zwracałam uwagi :D Zabrał nas od razu na lotnisko, pokazał to małe pudełko, wyjaśnił co, gdzie, jak, gdzie jest silnik, jak się sprawdza czy samolot nie jest uszkodzony i... wsiadamy!! Jo poszła na pierwszy ogień :D Wszystkie te zegary, uchwyty, przełączniki... łooooo matko :D kompasy itp. Słuchawki na uszy...Jo jest pilotem głównym, on siedzi obok: czy mnie słyszycie??- Yeah!! Zaczął się kontaktować z bazą kontrolną: zulu, Charlie, yankees.... hehe te ich szyfry :) Najważniejsze, ze ruszamy.... Startujemy! unosimy się w tym małym pudełku!! Maatko te widoki!! Lecimy nad oceanem, pola golfowe, jeziora, domki z basenami! Jak to wszystko pięknie wyglądało, po prawie godzinie zmiana!! Teraz moja kolej!! siedzę za sterami! Trzymam w rękach 'kierownicę' pod nogami pedały, które jak się okazuje są do sterowania samoloten na ziemii, ster jest od kierunków w powietrzu- i tak jak na filmach- ster do siebie- unosimy się, od siebie- schodzimy!!! kurcze cięzko mi było utrzymać jakoś ten kurs więc pilot pomocnik dużo tam robił :) I believe I can fly!!! To jest coś! Po 2 godzinach  w powietrzu znów jesteśmy na powierzchni! jeszcze kilka lekcji i będę myślała o kupnie samolotu, a nie samochodu:D Na koniec dnia emocje opadły, wróciłyśmy zmęczone do domów po jakiejś 6.00 :) poniżej zdjęcia i film :)

http://youtu.be/Y14chH5CnOQ

Kolejny plan- skok ze spadochronem... uda mi się?? pewnie, że tak! oby spadochron się otworzył :D
Pozdrawiam gorąco!!! :*
ps. kolejnego posta jutro dodaję!

 

11 komentarzy:

  1. hejka, wybielałaś może zęby? masz takie idealnie białe :D jeśli tak to napiszesz w jaki sposób? pozdrawiam i zazdroszczę przygody z lataniem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak tak, wybielalam :) na poczatek bylo wylacznie sciaganie kamienia, pozniej piaskowanie i fluoryzacja, a dokladnie rok temu mialam wybielane przez naswietlanie... na co ponownie bym sie chyba nie odwazyla. Przez tydzien po tym nie moglam prawie nic jesc i pic, uczucie podobne do borowania wszystkich zebów jednoczesnie... ale efekt jest:)
      pozdrawiam:)

      Usuń
  2. zazdroszczę!

    Masz rację, posty MUSZĄ być częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. padłabym na zawał ale filmik rewelka :P

    OdpowiedzUsuń
  4. szalone!! ;-)
    ale na skok na spadochronie to bym się odważyła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieeee :) wyłącznie pozytywnie zakręcone :)
      pozdarwiam :)

      Usuń
  5. mam pytanie odnośnie wizy. jak długo na nią czekałaś, kiedy musiałaś zacząć się o nią ubiegać i jak to wszystko wyglądało, głównie chodzi mi o czas, ile zajęło. z góry dzięki za odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w przypadku wizy- proces ten nie różni się niczym od każdego innego składania wziosku o wize, czyli łącznie to jakieś 2 tygodnie zajmuje. Przy wyjazdach au pair agencja polska przedstawia niezbędne dokumenty i dokładnie tłumaczą cały przebieg procesu :)

      Usuń
  6. Ejjjj włosy Ci urosły ! ;)

    OdpowiedzUsuń