niedziela, 24 lutego 2013

NEW YORK CITY- o białym człowieku na Harlemie

Po kilku dniach nieobecności czas na nowe wpisy.
Troszkę mi się przychorowało i nie miałam siły zajmować się blogiem. Po weekendzie nazbierało się kilka nowych tematów i dużżoooo zdjęć, którymi chcę się podzielić!

Nie wiem czy o tym wspominałam ale w ramach kredytów, które musimy ukończyć zapisałam się na kurs o Bostonie- learning across the America, co się kończy weekendem w Bostonie:)
Kurs jest bardzo krótki (innym razem to dokładniej opiszę) dziś jedynie dlatego o tym wspominam, gdyż właśnie wróciłam z NYC z zajęć, które odbywają się na Harlemie. Jest to jedna z dzielnic NY, 125St czyli nad Central Parkiem.  Po swojemu Harlem moge porównać z taką naszą Pragą warszawską... Prażka Prażka :)
Ogólnie Harlem to dzielnica murzyńska- rzadko można tam spotkać białych, nic więc dziwnego, że gdy kręciłyśmy się tam z dziewczynami- wszystkie białe, w większości blondynki, to aż czuć było ich wzrok na sobie... Zaczepki to norma. Sklepy, restauracje, kawiarnie- wszędzie sprzedają czarni. Nigdy w życiu nie wybrałabym się tam na spacer sama... NO WAY! Nawet jak mówiłam znajomym, że wybieram się na zajęcia na Harlem  to wszyscy od razu zaczęli mnie ostrzegać abym na siebie uważała koniecznie...

Ok, to tak ogólnie o Harlemie, teraz czas na zdjęcia :)
z podróży metrem, widok z okien budynku i ja przed budynkiem+ Dżołana się załapała :D













3 komentarze:

  1. siostrzyczko super zdjęcia:0 no i znajomi mają rację, zresztą co ja zawsze ci powtarzam:Uważaj na siebie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dajanka Izaa poluje na chłopaków:} a kolor skóry nie ma znaczenia..Liczy się Love:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś niesamowicie fotogeniczna! :)

    OdpowiedzUsuń