niedziela, 10 lutego 2013

'Nemo' Snow Storm- Zimmmmaaaaaa

Od kilku dni nie mówiło się o niczym innym innym jak tylko o snow storm, który nazwali Nemo... dlaczego?? nie mam pojęcia...W piatek od rana padał deszcz, nic nadzwyczajnego, ale tu już wielka panika: "o matko, nadchodzi snow storm!" Wszyscy zaczęli od piątku tankować samochody do pełna, robić zapasy żywności, zaopatrywać się w baterie... Crazyyyyy!!! Dopiero w nocy zaczęło śnieżyć. Obudziłam się rano, wyglądam za okno a tam biało, cudownie, normalnie jak w domu :) Nawet do kolana nie napadało tego śniegu ale tu już oczywiście paraliż na drogach, syreny wyły co 5 minut, na każdym podwórku wielkie akcje odśnieżania. Większość ludzi ma tu takie... ja to nazwałam kosiarki śnieżne więc za bardzo się amerykańcy nie napracowali... tym bardziej, że ich podwórka nie są jak u nas na pół kilometra :D
Pomyślałam sobie: ludzie, przecież w połowie Europy nikt z powodu śniegu nie panikuje, nie zamykają nam szkół, wszyscy normalnie pracują, zaspy nie zaspy trzeba sobie radzić.

Zaprosiłam do siebie Joasię, pokręciłyśmy się po Lynbrooku, poskakałyśmy po zaspach i przyszłyśmy do nas do domu. W planach był film ale... obejrzałyśmy go tak urywkami, zaopatrzyłyśmy się w słodycze i ciastka z myślą, że od poniedziałku znów intensywnie ćwiczymy:D Jutro NYC!! Jedziemy na Harlem... czas zacząć zajęcia na nowojorkim univer :D










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz