Muszę się pochwalić! wykupiłam sobie 2godzinną naukę sterowania samolotu:) Wszystko zaczęło się od groupona, sprawdzam czasem jakie oferty mają i.. pojawiło się info o nauce latania... przecież trzeba wszystkiego w życiu spróbować :) Tak więc na promocji za 2 osoby 2h 160$. Akurat Jo namówiłam więc idelanie po 80 się złożymy.
Przez ostatnich kilka dni oczywiście wydarzyło się też wiele innych rzeczy
więc może w punktach :)
1. Piątek- cięzki długi dzień, bo mały ostro chorował dalej. Po całym dniu poszłam do siebie żeby odespać i ogarnąć się na imprezę- oczywiście Pacha!! Pojechała też M.- au pair z Japonii. Już w drodze do city cały pociąg się zaprawiał;) hehe chyba muszę rzeczywiscie wyglądać na Europejką skoro tyle ludzi podchodziło do mnie pytając skąd jestem w Europie :) Na przystanku podszedł do mnie jakiś murzyn z pytaniem kiedy mam urodziny i czy może nie chcę się z nim umówić :) iza na to- no, thank you :) Pacha konkretnie tym razem napakowana!! nawet nie było gdzie się ruszyć!! ale wybawiłyśmy się ostro!!do domu jakoś koło 5 rano wróciłam. Kto grał?? oczywiście Dje których nie znam: Denny Tenaglia: The Vinyl Reunion....
2. Sobota - Iphone- nareszcie wybrałam się z hostką do at&t żeby mojego iphona pięknego aktywowac. Pomagał nam pewien Hindus. Całkiem spoko był. Opowiadał przy okazji jak to tęskni za domem, za rodzicami, że jest jedynamiem (pewnie z 26 lat miał) Zaczęła się tez rozmowa o Shishy :) Niedaleko mamy klub Hookah w którym on właśnie był poprzedniego dnia i namawiał mnie i hostkę żebyśmy się z nim wybrały :) Ale co do Iphona- za Date(czyli neta) w telefonie będę musiała sama dopłacać 30$ miesiecznie;/ eh eh ale co tam, zrezygnuję od kolejnego miesiąca z siłowni i jakoś to będzie :) Musiałam też dostać nową kartę do telefonu, która kosztuje 25$ ale, że nam się tak miło rozmawiało, to dostałam ją gratis:) Ilez to można zyskać za uśmiech :D Po południu jeszcze na rowery pojechałyśmy :)
3. Pan B.- miałam się z nim spotkać w sobotę ale tak się zgadaliśmy, że wcale się nie ustawiliśmy.. prawdę mówiąc to już sama nie wiem co o nim myśleć. Gadałam z moimi hostami o nim, a oni, żebym lepiej uważała, bo kolesie tutaj tak do 30 lat nie mają zamiarą się ogarnąć i być z jedną dziewczyną.. eh to ich amerykańskie podejście... no więc zobaczymy. Z pewnością sama się do niego nie będe odzywała- nie ten to następny :D
4. Sobota wieczorem- z braku laku wybrałysmy się z Jo do naszego Kaseys. Nic się nie działo, więc jakoś po 1 się zebrałysmy :P
5. Niedziela- odsypianie ponownie, kosciół- a tam ten sam koleś ponownie, siedział znów 2 ławki za mną i wracał połowę drogi dwa kroki przede mną...Zobaczymy czy za tydzień zagada :) Jo miała zajęcia w Nassau więc po południu ja odebrałam bo nie miała samochodu i jeszcze po drodze na zakupy zajechałyśmy. Kupiłam sobie jedynie legginsy takie skórzane/ lateksowe bo przeciez w kolejny weekend świętujemy moje urodziny- oczywiście w Pachy!!!
I tak to cąły weekend zleciał:) dziś poniedziałek- na spokojnie, mały ma appointment u jakiegoś lekarza na Manhattanie ( bo ile takie dziecko moze chorować, a kazdy lekarz mówi, że nic mu nie jest??) tak więc host wziął wolne, po szkole pojechalismy wszyscy razem do hostki do pracy na Queens i stamtąd oni pojechali jej samochodem do lekarza a Iza wróciła do domu i odpoczywa- z lekkimi obawami wróciłam samochodem do domu, GPS oczywiście na kolanach i w droge :) Iza- mistrzyni kierownicy :D