środa, 16 stycznia 2013

W odpowiedzi na maila - wybór rodzin

Otrzymuję ostatnio wile maili od was w sprawie doboru czy też zmiany rodziny
Dziś napiszę trochę o tym pierwszym. Zacznijmy od tego, że wybór odpowiedniej rodziny nie jest taki prosty i decyzja ta nie powinna zostać podjęta pochopnie- przecież mamy zamiar spędzić rok za granicą z obcymi ludźmi i... jakoś wytrzymać :) Mogę teraz powiedzieć,  że mam duże doświadczenie w tej kwestii: 1 wyjazd, 2praca w biurze, 3wysłanie mojej Arletki do Uk, 4ponowny wyjazd, 5zmiana rodziny.. ehh dużo tego było. Po liceum wyjechałam do rodziny G. na Long Island. Pierwszy rzut okiem na ich aplikację i ogromne obawy. O jaaa przecież ona jest Żydówką, w dodatku ma coś wspólnego z buddyzmem, on- pan dyrektor w szkole, z pewnością restrykcyjny, ona wegetarianka, dzieci mają alergie, hostka też jest gluten free, 2 dziewczynki (9miesięcy i 3 latka) nie no makabra... Przyszedł czas  na rozmowę telefoniczną.. hmm, jacyś tacy mili się wydali....Maile- wszystko ok, pytają o moje ulubione kolory :) (pytanie od dzieci) zainteresowania, ambicje.
Rodzice i Dajanka troszkę panikowali- gdzie będziesz do takich jechała... A ja na to... a co tam! Akceptuję ich!! Decyzja zapadła i lepszej nie mogłam podjąć. Byli normalną amerykańską rodziną, traktowali mnie jak członka ich rodziny, zabierali na wakacje: welcome to Florida :) jadaliśmy razen posiłki, malutką to ja wychowywałam po Polsku :) Kolejny wyjazd- młodej. Rodzina nie do końca jej pasowała i codziennie to jej pytanie: iza, a czy ja musze ich akceptować? nie ma nic lepszego? Hehe sama wie, że się zdziwiłam jak ją zaakceptowali tak od razu, ona sobie wymyśliła, że dzieci najlepiej jakieś bobo, a tak ma  ich dwójkę, w wieku 3 i chyba 5 lat - mam nadzieję, że nie pomyliłam niczego. I co u niej?? Kolejny raz- lepiej być nie mogło! Gdzie podziękowania dla mnie? :D weź mi tam coś kup konkretnego (joke)
Wyjazd 3 czyli mój ponowny, pojawiła się rodzinka z 4 dzieci.. hmm.. nie miałam zamiaru nawet z  nimi rozmawiać, ale pomyślałam- do NYC w 15 minut?? I tu mnie mieli! Nawet sobie nie wyobrażałam, że praca z dziećmi w takim wieku jest tak easy! Gdyby nie fakt, że rodzice (zagożali katolicy??!) byli na to nieprzygotowani aby gościć nową osobę  w domu, to z pewnością bym tam jeszcze mieszkała :)
Rematch! Rodzina z 1 dzieckiem-  obawy: mieli AU Pair przez 5 miesięcy i.. ona odeszła? dlaczego? pewnie coś jest z nimi nie halo... miłe spotkanie, akceptacja, przeprowadzka i po weekendzie stwierdzam, że czuję się tu jak u siebie w domu. Tym samym czy może być lepiej?  Szykują się wakacje w Las Vegas, wyjazd do Hershey world i wiele innych miłych rzeczy...
Conclusion: dziewczyny, nie ulegajcie stereotypom! Rodzina z 4 dzieci nie oznacza pracy 24h/ dobę, rodzina żydowska nie oznacza traktowania z góry, alergie w USA to coś normalnego (ten kto ich tu nie ma odstaje), wolisz młodsze dzieci?? od starszych sie przecież dużo nauczysz, wolisz starsze? nie skreślaj pozostałych rodzin. Zawsze starajcie się z nimi porozmawiać. Wiek dzieci nie jest tak istotny jak zaangażowanie rodziny w program! Jak już tu przyjedziecie- starajcie się dużo rozmawiać, nie uciekajcie od nich, przygotujcie razem kolację, czujcie się jak u siebie w domu + myślcie też o tym, że jesteście w pracy, bądźcie gotowe chwilę przed czasem, nie uciekajcie od razu po oddaniu dzieci w ręce rodziców,  szukajcie wyjścia z trudnej sytuacji, które będzie działało dla obu stron.
To działa!!

4 komentarze:

  1. Maksio oj nieładnie.Pa pa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post! I tu pewnie mowa o mnie haha:D wiecznie niezdecydowana;)
    Pozdrawiam
    Gośka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D mam nadzieję, że to pomoże niektórym osobom zdecydować :)

      Usuń
  3. Pytam Maksia: po co ten język - "Iza mi tak kazała". Pa.pa.

    OdpowiedzUsuń