czwartek, 3 stycznia 2013

Z wizytą na Long Island :)




Dopiero po miesiącu pobytu w USA udało mi się wybrać na Long Island i odwiedzić znajomych:) Moja przyjaciółka- Lucy, którą poznałam będąc tu Au Pair 4 lata temu, już ma małe dzieciątko!! Laleczkę Victorię :), która jest zazdrosna o lalki, czego ciocia iza nie wiedziała i jedną lalkę jej kupiła :)  Oczywiście ja i moje szczęście- trafiłam na deszczowy i dość zimny dzień. Podróż easy, tym bardziej, że napotykałam na samych pomocnych ludzi. Już na przystanku zagadałam do jednej Pani aby upewnić się, czy mój pociąg nie wymaga przesiadki. Chodzi o to, że niektóre pociągi dojeżdżają tylko do Newark, gdzie już jest podstawiony kolejny więc wymaga zmiany, a część jedzie od razu do NYC. Miałam jeszcze pół godziny do wyjazdu więc wiele się od niej dowiedziałam, a ona ode mnie o programie Au Pair :) W pociągu również z nią siedziałam i całą drogę mi opowiadała o sobie i kolejnych przystankach, które mijałyśmy. Na Penn Station pokierowała mnie gdzie mogę się przesiąść w pociąg na Long Island:) ehh oby takich ludzi było więcej. Skoro już byłam w city, przeszłam się też po mieście. Przy okazji świąt kupiłam coś dla L i V :) Zdjęcia ze sklepów wrzucę innym razem.
Po 2 godzinach spacerowania czas na kolejny pociąg, w którym dosiadł się do mnie facet z Texasu i również całą drogę ze mną rozmawiał. Głównie rozmowa polegała na tym, że ja starałam się opowiedzieć jak jest w Polsce rzeczywiście, a on zwalczał stereotypy Texasu. Tak więc wytłumaczyłam mu, że u nas nie ma białych niedźwiedzi polarnych, pogoda jest taka jak w NY, czyli z 4 porami roku, że mamy dostęp do wody bieżącej i jesteśmy dobrze wyedukowani. On natomiast wyjaśniał, ze Texas to nie kowboje i krówki na farmach, nie ma tam szeryfów, facetów z rewolwerami i w wielkich kapeluszach - bardzo sporadycznie można takich ludzi spotkać, ale przecież farmy i jakieś pola są  w każdym stanie:) Tym samym podróż przebiegła bardzo miło i szybko. Na przystanku już na mnie czekała koleżanka z dzieckiem- malutką pierwszy raz widziałam :) Pojeździłyśmy po sklepach, w których byłam kilka lat temu i udałyśmy się do niej. Mieszka w domu z rodziną goszczącą- i to już od ponad 7 czy 8 lat,  nie jest Au Pair ale nianią i pomocą w domu, bynajmniej kilka lat temu tak było, teraz jest członkiem rodziny, korzysta z całego domu i ma stosunki czysto rodzinne z nimi. Mnie również bardzo miło przyjęli. Na Long Island spędziłam 2 dni, L jak zwykle obsypała mnie prezentami, aż mi głupio było, że tak niewiel jej kupiłam... Jak dobrze mieć tu przyjaciół, zapewnili mnie wszyscy, że jeżeli cokolwiek mi się będzie działo, mogę na nich liczyć! Za dużo czasu spędziłyśmy w sklepach ale miałyśmy przy tym możliwość aby o wszystkim porozmawiać, bo w ciągu tych kilku lat wiele się zmieniło. Już nie będzie jak dawniej- kluby, zwiedzanie, zakupy.... Teraz jest mała V i wszystko trzeba planować pod jej kątem, co jednak nie zmienia faktu, że Lucy się wcale nie zmieniła:) życzę wszystkim takich właśnie przyjaciół jak ona!!!
 









5 komentarzy:

  1. Hej. Chcialabym sie dowiedziec troche o tym programie. Pisalam do jednej dziewczyny, ale chyba nie za bardzo ma chec odpisac. Bardzo chcialabym wyjechac do USA jako aupair, nawet dostalam tel w tej sprawie, ale jak zwykle pojawia sie ALE.. najgorsza jest bariera jezykowa. Jak sobie z nia poradzilas?

    P.S. Super blog! Czytam i wydaje sie, ze jestes mega szczesliwa tam :))

    moj email: klaudia2910@o2.pl
    bardzo chcialabym z kims nawiazac kontakt i porozmawiac o tym
    POZDRAWIAM cieplutko, Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Chcialabym sie dowiedziec troche o tym programie. Pisalam do jedej dziewczyny, ale chyba nie za bardzo ma chec odpisac. Bardzo chcialabym wyjechac do USA jako aupair, nawet dostalam tel w tej sprawie, ale jak zwykle pojawia sie ALE.. najgorsza jest bariera jezykowa. Jak sobie z nia poradzilas?

    P.S. Super blog! Czytam i wydaje sie, ze jestes mega szczesliwa tam :))

    moj mail: klaudia2910@o2.pl
    bardzo chcialabym z kims nawiazac kontakt i porozmawiac o tym
    POZDRAWIAM cieplutko, Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
  3. czesc, wysłałam Ci maila, najlepiej będzie jak porozmawiamy na skype, w inny sposób ciężko będzie wszytko wyjaśnić i omówić :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaa to juz miesiac! Wierzysz w to? Ja w pierwsze dni to myslalam że nie dotrwam a teraz zmienilam zdanie, ten czas tak szybciutko leci. Tez zalozylam bloga- nie zawsze o au pair ale zapraszam. Buziaki :* http://paulinamariam.blogspot.com/
    P.S musze Cie odwiedzic w ktorys weekend;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I can not believe!! matko czas pędzi jak szalony... jeżeli możesz teraz przyjechać to zapraszam, moja rodzinka wyjechała na kilka dni i jestem totally freeeeee :) bloga dodaję do obserwowanych!!

    OdpowiedzUsuń